Opis
Dziennik (1905–1912)
autor: ks. Władysław Muszalski
Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego
Walorem dziennika jest to, że stanowi spojrzenie z perspektywy aktora drugiego czy nawet trzeciego planu, bo do takiego zaliczyć wypada najpierw alumna, a potem młodego kapłana Władysława Muszalskiego. Dziennik jest interesującym i cennym zapisem przemyśleń i wrażliwości religijnej, społecznej i politycznej oraz pierwszych doświadczeń duszpasterskich autora. Jego refleksje są ciekawym źródłem do obrazu kapłańskiej obyczajowości, uchwyconej w sytuacji uroczystej i w zastanej „zwykłości”. Przed Czytelnikiem przewijają się różne typy duchownych i obrazy z życia na plebanii, ukazywane bez tendencyjnej złośliwości, lecz dla nauki oraz ku pamięci i przestrodze samemu autorowi. Ksiądz Muszalski dostrzega kapłanów pełnych duszpasterskiej gorliwości i takich, których postępowanie pozostawiało niesmak i stanowiło ujmę dla kapłańskiej sukni.
Kl./Ks. Władysław Muszalski
DZIENNIK [1905–1912]
[Rok 1905]
[Radom], 2 VII 1905 r., [niedziela]
Dzisiaj wraz z kilkoma kolegami byłem u ks. Majewskiego1, u którego
w czasie rozmowy były poruszone i kwestie współczesne. Według jego
słusznego zdania, kapłani teraz mają bardzo poważne zadanie, a więc
alumni łącząc pobożność z nauką, powinni szczerze przykładać się
do niej tak, aby wszystkie kwestie umieć rozwiązać naukowo i przemawiając
do rozumu, a nie powołując się li tylko na wiarę i Kościół,
do którego prowadzić powinni ubocznymi drogami. Dalej, że każdy
bezstronnie powinien badać swoje powołanie, gdyż potem będzie
za późno. Były też przytoczone pewne przykłady, np. 1) pewien
pobożny i wzorowy alumn trafiwszy na złe okazje, uległ im z braku
stanowczości i ostrożności, stąd wypływa wielka potrzeba oględności,
2) kapłan, który tak wzorowo się w seminarium zachowywał,
że przyspieszyli mu święcenia, po wyjściu, dostawszy się do miasta,
rozproszył swego ducha, oddał się rozwiązłości, był trzy razy suspendowany2,
wreszcie przyjął protestantyzm, stąd właśnie wypływa
nauka, jak trzeba się okropnie pilnować i zobojętnieć na świat,
aby on nigdy na swoją stronę nie przeciągnął. Ks. Majewski wyraził
też zdanie, że ten kapłan, który ma powołanie, to chociaż upadnie,
to upadek jego będzie tylko chwilowy, a potem znów się podźwignie
i będzie żył jako pojednany sługa Boży. Dalej z piśmiennej polemiki
1 Zapewne mowa tu o Karolu Majewskim (1877–1926), wyświęconym w 1902 r.,
w latach 1905–1906 prefekcie w Radomiu, następnie w latach 1906–1910 wikariuszu
w Kuczkach.
2 Suspendowany (łac. suspendere – zawiesić) – duchowny zawieszony w pełnieniu
swoich obowiązków.
Muszalski_Dziennik.indd 25 2014-12-05 10:08:13
26
okazuje się, mówił ks. Majewski, że księża nie są jednego zdania, nie
wychodzą z jednych i tych samych zasad, co jest bardzo niekorzystne
i szkodliwe nawet dla Kościoła. Wyniosłem z tej wizyty i tę jeszcze
naukę, że z każdym najszczerszym i najlepszym człowiekiem, należy
zachować pewną etykietę i okazać dobre wychowanie.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.